Co do jedzonka to uważam, że będzie to świetny dodatek do jutrzejszego obiadku!
- 35 g kaszy gryczanej (suchej)
- 50 g twarogu chudego
- łyżka jogurtu naturalnego
- jajko
- łyżka zarodków pszennych
- łyżka otrębów pszennych
- przyprawy według uznania
PRZYGOTOWANIE:
1. Kaszę ugotować.
2. Zmieszać wszystkie składniki.
3. Wyłożyć łyżką kotleciki na blachę wyłożoną silikonowym papierem do pieczenia.
4. Piec ok 15 min w 170 stopniach.
Smacznego! :)
A teraz uwaga, uwaga! Prezentuję najlepszy twaróg świata! Firmy PILOS! Można go dostać w Lidlu za ok. 2,59. Przysięgam, że w życiu nie jadłam lepszego. Jak zawsze musiałam do twarogu coś dodać, żeby zabić ten kwaskowaty posmak (którego nie lubię w nabiale), tak teraz nie chcę niczym psuć delikatnego smaku tego twarożku. Do tego ma świetną, grudkową, a zarazem mokrą (nie zlepioną i leistą) konsystencję. Od kiedy w sobotę go skosztowałam u koleżanki, codziennie gości na moim stole. Jeśli któregoś dnia znajdę jeszcze lepszy, w co wątpię, oczywiście podzielę się z Wami tą istotną informacją, bo przecież produkt ten jest bardzo zdrowy!
2. Zmieszać wszystkie składniki.
3. Wyłożyć łyżką kotleciki na blachę wyłożoną silikonowym papierem do pieczenia.
4. Piec ok 15 min w 170 stopniach.
Smacznego! :)
NAJLEPSZY TWARÓG
|
Wartość energetyczna w 100 g: | 133,00 kcal |
Białko w 100 g: | 18,70 g |
Węglowodany w 100 g: | 3,70 g |
Tłuszcz w 100 g: | 4,70 g |
Kupuję zawsze oba, bo szybko schodzi. Najczęściej jem je mieszając po połowie i powstaje mi, jak to kiedyś ktoś nazwał na moje potrzeby, twaróg "ćwierćtłusty". Dziś nawet pokusiłam się na jeden półtłusty i dwa chude. Długo szukałam chudego twarogu z połówką procenta tłuszczu, co sprawia, że można jeść go sam, nawet bez mieszania, bo jakiś tam tłuszcz posiada.
Domownicy sądzą, że mam małą obsesję na punkcie twarogu! ;)
Domownicy sądzą, że mam małą obsesję na punkcie twarogu! ;)
Też bardzo lubię ten twaróg. Uważam, że jest idealny. Kiedy go kupię, to nie mogę się powstrzymać i mogłabym jeść go bez niczego.
OdpowiedzUsuńProszę nie mów tak. Przecież zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie problemu, nie zawsze łatwo ono przychodzi i czasem trzeba się natrudzić, żeby je odnaleźć. Wierze, że Tobie się to uda. Pamiętaj nie poddawaj się!
OdpowiedzUsuńJa to mam mega obsesje nabiałową, ogólnie dzień bez twarogu czy serka wiejskiego uważam za stracony. Kocham twaróg :p Jednak ja jestem wierna "Piątnicy" i nie zamienię go na żaden inny ;)
Kasza gryczana i twaróg = placuszki? Rewelacja, muszą być sycące i smakowite;)
OdpowiedzUsuńNie mów tak głupot, jak z początku posta. Nie znam Twojej sytuacji, ale na pewno nie jest aż tak źle. Na pewno... Wszystko mija - pamiętaj. Ściskam mocno!
Dziękuję za miłe słowa wsparcia, jesteście niesamowite, ale uwierzcie, jest fatalnie, a ile można już w życiu znieść?
OdpowiedzUsuńA co do wiejskiej Piątnicy to i ja kocham. Ale często jest to ten light. No i do normalnej wersji mozzarelli też trudno mi się przekonać, ale to jedyne "lajty" jakie pochłaniam. :)
i też myślę, że będą sycące, ale na razie tylko snuję takie podejrzenia, bo placuchy jeszcze czekają na pożarcie! ;)
Przepis super - właśnie zapisałam, a twaróg napewno wypróbuję. Niestety do Lidla mam niepodrodze, wiec będę musiała specjalnie się pofatygować:)
OdpowiedzUsuńMówi się, że po burzy przychodzi słońce.. Też miewam często (nawet bardzo) chwile załamania, ale walczę. Więc Tobie też uda się pokonać przeciwności losu.:) bynajmniej próbuj, bo to już połowa sukcesu. :)
OdpowiedzUsuńciekawe te placuszki.:)
uwielbiam ogolnie Lidla, bo ma swietne produkty! a twarog zawsze kupuje od nich, ale tlusty :)
OdpowiedzUsuńmniam, ciekawy pomysł na kotleciki ;) pysznie wyglądają , a ja uwielbiam i kasze i twarożek ;)
OdpowiedzUsuńNie możesz tak myśleć ani mówić! Nie poddawaj się, choć w życiu często jest pod górkę, trzeba być silnymi wierzyć, że to chwilowe. Mam nadzieję, że się poprawi, ale proszę nie mów takich rzeczy ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję, na prawdę dziękuję, dziewczyny. Jesteście przemiłe.
OdpowiedzUsuńCo do placuszków to polecam każdemu. Jadłam je dziś z niesłychaną przyjemnością i akurat ta przepisowa porcja mi wystarczyła do obiadu na odczucie satysfakcji i sytości po zjedzeniu. W następnym tygodniu, znów spożyję grykę w ten oto sposób, aczkolwiek myślę o miksie kasz zamiast użycia samej gryczanej! ;)
Nie załamuj się, ja tez miałam całkiem niedawno takie uczucie, że nic mi się nie chce i że już gorzej być nie może. Trzeba szukać pozytywów, nawet tych najmniejszych. To działa, naprawdę. Można powiedzieć że nie mam takiej sytuacji. Ale ja rok temu dowiedziałam się że mam astmę dostałam leki i bardzo przytyłam( ze skutkami nadwagi walczę do dziś). czasami mam jeszcze gorszy dzień,ale wychodzę już na prostą. Życzę z całego serca aby było lepiej. Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak będzie lepiej:)