SKŁADNIKI (na 8 placuszków; 1 placuch - 26 kcal):
- 50 g twarogu chudego
- 50 g twarogu półtłustego
- łyżka jogurtu naturalnego
- jajo
- łyżka otrębów pszennych
- łyżeczka otrębów owsianych
- pół łyżeczki płatków jaglanych błyskawicznych
- pół łyżeczki płatków owsianych górskich
- pół łyżeczki zarodków pszennych
- szczypta proszku do pieczenia
- szczypta sody
PRZYGOTOWANIE:
1. Zmieszać wszystkie składniki w miseczce.
2. Smażyć z obu stron na patelni bez lub z odrobiną tłuszczu (np. posmarowaną ręcznikiem papierowym nasączonym tłuszczem).
Smacznego! :)
2. Smażyć z obu stron na patelni bez lub z odrobiną tłuszczu (np. posmarowaną ręcznikiem papierowym nasączonym tłuszczem).
Smacznego! :)
Niektórych może dziwić dlaczego nigdy nie wstawiałam na bloga placków w żadnej formie. Przecież na stronach o takiej tematyce jak moja, ukazują się one bardzo często. Otóż odpowiedź jest prosta: nie spożywałam ich. Albo jak już je jadłam, to były w tak mało reprezentacyjnej formie, że nikogo nie zachęciłby nawet najlepszy opis ich smaku. A to dlatego, że nie miałam odpowiedniej patelni. Każda z nich sprawiała, że nie było mowy o smażeniu bez tłuszczu. Dół przyklejał się do patelni niczym na Super Glue, a góra pływała.
W Wielkanoc natomiast dostałam od babci patelnię. Firma: nieznana, materiał: nieznany. Ale jest IDEALNA! Przynajmniej przy pierwszym użyciu. Troszkę się denerwowałam, bo nigdy nie miałam do czynienia z tak perfekcyjnym urządzeniem i nie wyobrażałam sobie smażenia tych rozpaćkanych mazi bez choćby odrobiny tłuszczu. A tutaj taka niespodzianka! Kiedy położyłam pierwszego placucha na patelni, wyglądało to tak, jakby wykorzystywała tą maleńką ilość tłuszczu zawartą w twarogu, czy jogurcie. Jestem tak zachwycona, że czyściłam delikatnie ręcznikiem papierowym każdą wypustkę po kolei, żeby nic nie zarysować!
Poniżej zdjęcie patelni. Może ktoś ją rozpozna :)
Portret pamięciowy patelni.
OdpowiedzUsuńMiss Oatmeal:"Czy poznaje świadek tę patelnię?"
agateq: "nigdy wcześniej jej nie widziałam."
ale skoro ta patelnia dopuściła się czynu zrobienia placuszków... to dobra patelnia^^
Haha uśmiałam się z Twojego komentarza :D
UsuńJak na razie uwielbiam tą patelnię, dlatego szukam jej nazwy, żeby nabyć ją ponownie po ewentualnym zużyciu :D
Ale zabroniłam domownikom jej dotykać więc mam nadzieję na jej długi żywot :D
Ooo, a ja z kolei poznaję ten wzorek na dnie patelni :3 Może to dobry znak? Bo to znak, ze mam podobną! Tak czy siak, te Twoje placuszki są idealne <3
OdpowiedzUsuńTajemniczy wzorek! Bo grillowe patelnie mają rowki po to, żeby tłuszcz z położonego mięsa ściekał i to na nim się wszystko smażyło. W przypadku tej patelni wydawałoby się, że cienkie wypustki są całkowicie zalepione tymi naszymi zapaćkanymi masami placuszkowymi! A tutaj się okazuje, że to jakiś magiczny mechanizm :D
UsuńFajnie wyglądają, jak babcine!
OdpowiedzUsuńJadłam podobne placuszki kiedy byłam na diecie Dukana. I to jedyna rzecz, którą uwielbiam po tej diecie;p !!!!
OdpowiedzUsuńMuszę tu częściej zaglądać, przypominać sobie, że lekko to zdrowo:) pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo apatycznie, mam nadzieję, że uda mi się je przyrządzić ;}
OdpowiedzUsuńmniam lubię wszelkie twarogowe pyszności ,a takie placuszki to strzal w dziesiątke - pychotka ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie placuszki ;)
OdpowiedzUsuńNie dość, że zdrowo to pysznie ;)
Pyszne i zdrowe. Dawno nie jadłam placuszków, te na twarożku bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog, więc nominowałam go do Liebster Award :) Jeśli masz ochotę wziąć udział, więcej informacji znajdziesz na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
zdrowo i smacznie. :)
OdpowiedzUsuń